wtorek, 22 maja 2012

pierwszy jaśmin


Doczekałam się też pierwszego jaśminu w tym roku. Maj ostatnio aspiruje najwidoczniej do tego by stać się moim ulubionym miesiącem w roku.  Przyznam jednak, że ten pierwszy jaśmin bezczelnie ukradłam z parkowego jaśminowego krzaczka. Mea culpa;)

Doszła do mnie również przemiła przesyłeczka ze Słowacji, w której mogłam znaleźć słodziiuuutkie szklane kropelki (ostatnio na kamyczkowe słodziiiuuutkie kropelki raczej mnie nie stać). Przyznam, że prezentują się całkiem całkiem:) W planach, w każdym razie, nie mam nic ambitnego i mam zamiar wszystkie przemienić w coś takiego:


Przez ten upał robię się leniwa;)

2 komentarze:

Joanna pisze...

Śliczne kolczyki :) A jaśmin u mnie ma dopiero pączki. Pozdrawiam

Wilk w owczej skórze pisze...

Taka przemiana kropelek pasuje do nich jak ulał :)