sobota, 8 maja 2010

gra w dziesiąte




I ja zostałam zaproszona do zabawy w dziesiąte zdjęcie (za zaproszenie dziękuję Natolinkowej:) A więc od początku - miałam odnaleźć najstarsze zdjęcia w moim archiwum zdjęciowym na komputerze i pokazać dziesiąte od końca, oraz opowiedzieć jego krótką historię.

Musze przyznać, że w moim wydaniu było to dlatego trudne że nie mam ustawionej prawidłowej daty na swoim aparacie, kiedyś coś się z nim stało, zresetował się lub coś takiego;) i daty od tego czasu mam prawie że z kosmosu. Jedank stwierdziłam się że się nie poddam i spróbuje:)Wyszukałam wszystkie zdjęcia, ustawiłam daty od najstarszych do najmłodszych i liczyłam. Na początku były same widoczki, więc spokojnie doliczałam do dzisięciu i pojawiło się to:) O zgrozo!;) zdjęcie z początków mojego studenckiego/akademickiego życia. Ze współlokatorką gustowałyśmy w szybkich i gotowych daniach tak bardzo, że pewnego wieczoru powstał nawet plan założenia własnej pizzerii:) A pizze zamawiałyśmy dwie (zawsze różne) żeby spróbować większej ilości smaków i rodzajów;). Współlokatorki już nie ma (przeprowadziła się i wyszła za mąż;), natomiast co do pizzy - dalej mam słabość - chociaż to nie jest ta miłość jaka była kiedyś;) także muszę przyznać, że to zdjęcię wywołało nie tyle uśmiech na mojej twarzy co miłe wspomnienia, chociaż słabość do włoskiego jedzenia nie jest czymś czym można się chwalić.  W każdym razie zabawa mi się spodobała - więc w ramach reguł zapraszam do zabawy 3 następne osoby. Mam nadzieję że wezmą udział, chociaz wiadomo nic nie ma na siłę;) A więc zapraszam:

Annę
Nessę
Humę



Zasady dla przypomnienia:
NALEżY ODSZUKAĆ  DZIESIĄTE, LICZĄC OD NAJSTARSZEGO, ZDJĘCIE ARCHIWALNE NA SWOIM KOMPUTERZE, WRZUCIĆ NA BLOGA I NAPISAĆ KRÓTKĄ JEGO HISTORIĘ.
oraz zaprosić do zabawy trzy następne osoby:)

5 komentarzy:

Szara pisze...

Przyznać się ?? Przyznam... też mam słabość do pizyy... ale jako, że nie jem mięsa raczej nie mam zbyt wielu do wyboru ;)

Nessa pisze...

dziękuję za zaproszenie :D to już moje drugie :D

anya.es pisze...

no nieźle... :) smacznego! coś w tych dyszkach jest - mówią o nas wszystko!:)

Zuza pisze...

oho :D ja to w zameirzchlych czasach licealnych latalam z przyjaciolka do indyjskiego baru na samosy i laddu :D

Fabryka Spokoju pisze...

Dziękuję za zaproszenie, z przyjemnością jutro przejrzę albumy na moim laptopie (teraz korzystam z innego komputera) i wybiorę wymagane zdjęcie :)
Ps. Ja też lubię pizzę... szkoda, że mam nadwagę i muszę się pilnować ;)