Praca prawie że skończona, teraz natomiast czeka mnie nanoszenie poprawek, a muszę się przyznać, że jeżeli chodzi o pisanie prac naukowych nie jestem w tym zbyt dobra, dodajmy do tego dyslesksję i niezbyt częste używanie przecinków... Na moje szczęście lub nieszczęście moja promotorka bardzo uważa na te sprawy, więc czeka mnie naprawdę duuużżooo pracy przy komputerze;]
Tymczasem postanowiłam pobawić się troszkę z papierem i nożyczkami. Nadal troszkę eksperymentuję jeżeli chodzi o biżu akcesoria/opakowania. Dzisiaj mnie naszło i zrobiłam takie coś do kolczyków sztyftów. Jedyne na co teraz czekam to dostawa moich różyczek i baz do szryftów, które zakupiłam wieki temu i nadal nie otrzymałam. Mam nadzieję, że poczta stanie na wysokości zadanie i dostarczy mi je niedługo;)
8 komentarzy:
Jeśli byś potrzebowała rozwiać jakieś przecinkowe lub inne tego typu wątpliwości, to pisz do mnie śmiało- chętnie pomogę :)
Bardzo fajny pomysł z tymi podkładkami(?) na sztyfty. Estetycznie to wygląda. Różyczki cudowne.
Pozdrawiam.
Bardzo elegancko i efektownie to wygląda.
Świetny pomysł na te tekturki do sztyftów:)
Ja też się właśnie męczę pisząć moją pracę magisterską. Niestety, mój promotor nie jest zbyt pomocny...
Pozdrawiam!
Ovillo:) dzięki za ofertę!:) przecinki są moją zmorą;) No i cieszę się że kartoniki to sztyftów się podobają^^
jak ja sobie pomyślę, że przy mojej magisterce będę musiała prowadzić naukowe badania laboratoryjne, to mi się wszystkiego odechciewa :D Całe szczęście jeszcze dużo czasu. O ile wytrzymam do końca na tej patologicznej uczelni :D
hie hie, przecinki i u mnie były problemem ;) ale jakoś z pomocą mego oczytanego mena (czyta z zawrotną prędkością, kiedy ja jestem na połowie strony on już od dwóch minut się nudzi ;D )dałam sobie radę :)
mówisz, że promotorka pomocna - szczęściara z Ciebie. Mój promotor mówił zawsze tak: nie umiecie pisać, nie umiecie... ja za was błędów nie będe poprawiać, bo mi się nie chce...
pozdrawiam! :D
Prześlij komentarz