sobota, 19 maja 2012

:):)


Nie mogłam się ostatnio zdecydować na żaden "roślinny" zakup. Jakoś tak żadna roślinka do mnie "nie przemówiła" chociaż troszkę się ich naoglądałam ostatnio w różnych kwiaciarniach, byłam nawet na giełdzie ogrodniczej - i nic. Z pomocą przyszła mi jak zawsze nieoceniona biedronka (piszę to z lekkim rozbawieniem, bo w najbliższą mnie biedronkę uderzyła jakaś klęska żywiołowa i na półkach dosłownie pustki). Niewielkich różyczek było jednak od groma, no i po prostu nie mogłam się oprzeć. Teraz tylko czekam aż rozkwitnie:)

Brak komentarzy: