środa, 18 lipca 2012
...
Dzisiaj pierścienie w troszkę innym wydaniu. Kiedyś chyba wspominałam, że rodzice będąc nad morzem, na wakacjach, przywieźli mi stos kamieni (stwierdzili, że jeżeli robię biżu, no to może mi się przydadzą jakoś), a że ostatnio jakaś taka sentymentalna się zrobiłam, i tęskno mi trochę do tego morza (tak, tego naszego Bałtyckiego, którego nie widziałam chyba dobrych parę lat), to wzięłam się za kamyczki. Na razie wyszło z tego wszystkiego dwa pierścienie, i może powstanie więcej, bo malowanie takich prostych rzeczy jest może nie tyle relaksujące ale uspokajające. Na dodatek, dzięki pracy z tymi kamyczkami, mam wrażenie że jestem tak jakby odrobinkę bliższa tym bezkresnym morskim głębinom:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
przecudne po prostu ^^
oba są świetne, ale drugi mnie rzekł :)
ten deszczowy to idealne wspomnienie wakacji nad Bałtykiem...
świetny pomysł!
Slodkie, ten z chmurką cudo, pozdrawiam, Żania
Prześlij komentarz