poniedziałek, 25 października 2010

kolibra ciąg dalszy




Dzisiaj kolibra ciąg dalszy - czyli szkatułka:) Mam słabość do tych ptaków, jeszcze nie wiem dlaczego, no ale tak wyszło. Co ciekawe marzyło mi się stworzenie czegoś z kolibrem. Totalnie nie wiedziałam jak się do tego zabrać, parę razy próbowałam zrobić coś z drutu, ale jakoś tak mi nie szło. I w końcu porzuciłam ten pomysł. Odłożyłam go na dalszy plan, w bliżej nieokreśloną przyszłość. Aż pewnego dnia zabrałam się za zrobienie tej szkatułki. Pomysł na nią był kompletnie inny. Już trzymałam ostrze wiertełka nad powierzchnią, gdy przyszedł do mnie koliber. Odłożyłam wiertełko. naszkicowałam kolibra, i znów za wiertełko:) 
Wniosek dla mnie z tego wszystkiego płynie taki, że najwidoczniej przychodzi czasami właściwy moment, na właściwe rzeczy. Że czasami nie warto przyspieszać biegu wydarzeń. Nie wiem czy to prawda, może to wszystko przypadek, ale miło mi pomyśleć, że jest jakiś ustalony porządek rzeczy, w którym jeżeli czegoś bardzo chcesz, we właściwym momencie to do ciebie przyjdzie:)

*** musiałam zrobić parę zdjęć obydwu moim szkatułkom. Wydają mi się tak bardzo podobne stylistycznie, (są też takiej samej wielkości), że grzechem byłoby nie zrobić im zdjęcia w parze;)

3 komentarze:

Ania pisze...

Są naprawdę przepiękne.

Kasia z Różności pisze...

Zgadzam się - na każdy pomysł przychodzi czas, a jeżeli nie jesteśmy do czegoś przekonani, to lepiej to odłożyć. Śliczności zrobiłaś :)

crazywool pisze...

Śliczne pudełeczka, z drzewem szczególnie mi się podoba.
Zajrzyj na mojego bloga, czeka na ciebie miła niespodzianka :)