Dzisiaj będzie troszkę na temat moich studiów i pisania pracy magisterskiej. Przesiadując ostatnimi czasy w bibliotece jestem niejako zmuszona przeglądać masę archeologicznych magazynów w poszukiwaniu interesujących mnie artykułów. Dotyczy się to również tych nie pierwszej świeżości. Okazało się, że przeglądając te tomiszcza można natrafić czasami na dosyć ciekawe sformułowania, zdjęcia i nie tylko. Jednym z moich ulubionych "znalezisk" było wydrukowane na pierwszej stronie ogromne zdjęcie Stalina z notką o tym, iż "nasz wielki ojciec odszedł...". Po czym dopiero na następnych stronach można było odnaleźć właściwą, archeologiczną treść.
Co do zdjęcia u góry, po prostu musiałam zrobić fotkę ;) Zdjęcie pochodzi jeszcze z Czechosłowackiego magazynu ( bodajże z lat 60 ) i ukazuję stanowisko archeologiczne (oraz pracę na nim;). Otóż jeżeli ktoś wyobrażał sobie pracę archeologa jak z Indiany Jonesa, to muszę rozczarować. Zdjęcie rozbawiło mnie, gdyż praca archeologa wygląda właśnie tak jak na nim. I to w czasach dzisiejszych (sic!) Jest pole, są łopaty, czasami zamiast ludzi ze wsi zatrudniani są studenci (ale też często podpierają się na łopacie) a obok pracujących przechadza się wolnym krokiem archeolog (często w kapeluszu:). Oczywiście są odstępstwa od reguły i parę technologicznych udogodnień, jednak w 90% łopata jest głównym narzędziem archeologa na wykopaliskach;)
Muszę przyznać, że pisanie pracy magisterskiej jest troszkę stresujące, ale odnajdywanie takich perełek zawsze pokrzepia;) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam tymi opowieściami. Następnym razem będzie już czysto biżuteryjny post, obiecuję !:)
*** na koniec jeszcze moje biblioteczne stanowisko;) ***
10 komentarzy:
Ech! Przypomniały mi się stare, dobre czasy! Siedzenie w bibliotece, zbieranie materiałów do pracy magisterskiej... Korzystaj z tych wspaniałych chwil, bo to najpiękniejszy czas w życiu!
Potem też jest pięknie, ale już inaczej;)
Ach, pisanie mgr...to były czasy. Nie, żeby jakoś bardzo dawno, aż tak stara nie jestem ;), ale prawie 3 lata już minęły...
Fajnie jest czasami, oprócz oglądania Twoich pięknych prac, przeczytać coś o Tobie samej.
Pozdrawiam, K.
Oj tak! Praca archeologa w niczym nie przypomina Indiany Jones'a :) W terenie nieodłączna łopata i szpachelka a po zakończeniu wykopalisk setki godzin spędzonych na myciu, klejeniu i opracowywaniu materiału... Powodzenia przy pisaniu pracy :)
Ps. A jaki masz temat pracy?
super! zawsze mnie ciągnęło do takich odkrywczych rzeczy! jak byłam mała nawet chciałam zostać archeologiem ;) marzyłam, że będę biegać po Egipcie z pędzelkiem w łapce i zmiatać ten cały piasek xD
powodzenia w pisaniu pracy, sama ostatnio męczę część teoretyczną, dziś seminarium więc ciekawe co z tego wyjdzie ;D
pozdrawiam!
Muszę się przyznać, że powodzenie w pisaniu się przyda bo na razie opornie idzie;)
Brigitte! :) widzę że znasz dobrze realia archeologiczne :):):) Miło jest spotkać w blogosferze kogoś "po fachu" ( chociaż jeszcze nie do końca, bo jeszcze trzeba napisać pracę...;) A piszę o ozdobach w epoce brązu (tak mnie wzięło na ozdóbki, chyba przez to że w tym samym czasie zaczęłam robić moją miedzianą biżu;)
Od bardzo dawna przeglądam Twojego bloga i tym razem musialam się odezwać :-) Także zajmuje się biżuterią zarówno hobbistycznie jak i w mojej archologicznej pracy (Ja zajmuje się wczesnym średniowieczem na obszarze Skandynawii, jednym słowem biżuteria wikińśka :-)
jest mi naprawdę bardzo miło, że nie tylko ja jedna archeolożka w tym blogowym świecie :) Tym bardziej dzięki za komentarz:D
No i czego to się człowiek dowiaduje łażąc po swoich ulubionych blogach ;) Od jakiegoś już czasu tu zaglądam, choć rzadko się odzywam a dziś dopiero czytam, że ty też z archeologii :)
Powodzenia przy pisaniu pracy magisterskiej. Sama teraz zmuszam się do siedzenia nad nią (piszę o nakryciach i ozdobach głowy kobiecej w średniowiecznej Polsce).
Biżuteria z epoki brązu! Super temat! Jak to miło spotkać tyle koleżanek po fachu :) Ja mam odczynienia z biżuterią i ozdobami z różnych epok, to zaleta bycia rysownikiem :)
Haha :D Aż mi się przypomniało, jak rozmawiałam z kumplem o różnych kierunkach studiów i stwierdził, że na archeologii trzeba mieć mocną wątrobę (że niby studenci archeologii najwięcej piją - nie mam pojęcia czy to prawda :D).
Prześlij komentarz