Jeżeli chodzi o piłkę nożną, nie mam do niej cierpliwości. Najchętniej oglądałabym same bramki, i te moment kiedy całe ekipy cieszą się wygraną. Czasami wydaje mi się, że taką prawdziwą radość rzadko można zobaczyć w telewizji (tak wielką i prawdziwą;) Oglądam więc kątem oka, wyczekując bramek, a w między czasie buszuję bezczelnie po internecie...
***
a zdjęcie, z właśnie trwającego ćwierćfinału Włochy-Niemcy:)
3 komentarze:
Ja na co dzień nie oglądam piłki nożnej, choć mój mąż jest telewizyjnym fanem tej dyscypliny (miałam na myśli, że na szczęście wystarczają mu relacje w tv, nie chodzi na mecze na stadion, czasem tylko do pubu z kumplami z pracy, ale to toleruję ;) ). Ale w Euro trochę się wciągnęłam i nawet wreszcie zrozumiałam, co to jest spalony i dlaczego nie ma walki o trzecie miejsce :D
Eh, mnie żadnym sposobem nie można namówić do oglądania sportu :)
Szczególnie, że jakoś nikt nie próbuje tego dokonać ;D
Za o poczynania drużyn na tegorocznym Euro obserwuję... drogą radiową. Ciekawe doświadczenia.
heh:) też nigdy nie byłam wielką fanką, ale cichutko przyznam, że w to Euro nawet się troszkę wciągnęłam;)
Prześlij komentarz