Znacie tą porę dnia, ten głęboki wieczór, kiedy trzeba już tylko przygotować się do snu. Kiedy zrobiła się już wszystko co miało się zrobić. Kiedy po dniu wypełnionym obowiązkami oraz przyjemnościami nastaje ten moment, kiedy nie ma już nic więcej do zrobienia oprócz położenia głowy na poduszce i zamknięcia oczu. Czasami specjalnie przeciągam ten moment. Lubię czuć się na tyle zmęczona, że kiedy zamykam oczy w łóżku czuję niejako przyjemność dobrze spędzonego dnia. Przyjemność odpoczynku, czasem zasłużonego mniej lub bardziej;). Tak naprawdę lubię ten moment, pomiędzy pierwszym położeniem głowy na poduszkę a głębokim snem. Kiedy mam taką na wpół świadomą myśl, że teraz mogę już odpocząć, a jutro czeka mnie nowy dzień:)
Pisząc te słowa zastanawiam się, czy ktoś je czyta:) Czy nie nudzą was te moje bardziej osobiste refleksje? Może tak:) I przeskakujecie po linikach zdań właśnie do tego momentu? Może z drugiej strony też macie takie podobne refleksje co do tej pory dnia? Zastanawiam się nad tym czasami, nie powiem. Chyba pozostanie to dla mnie słodką tajemnicą blogowego świata:) Nadal staram się go zrozumieć i rozgryźć:)
Uff, przed snem więc, chciałam jeszcze ogłosić małą świąteczną promocję. Chyba tak dla poczucia dobrze spędzonego dnia. A może tylko dlatego, że już chyba jestem uzależniona od tego bloga, i MUSIAŁAM coś dzisiaj napisać. Obiecuję, że jutro dam Wam spokój:)
A więc do rzeczy.
Ogłaszam świąteczną promocję w moim sklepiku. WSZYSTKO TAŃSZE o 10% :) Od dziś. Promocja trwa do 19 grudnia, tak żeby zdążyć przed totalnym przedświątecznym szaleństwem:)Jeżeli więc ktoś chciałby coś zamówić ze sklepiku wystarczy napisać do mnie mejla, oraz zaznaczyć w tejże wiadomości, że chce się skorzystać ze świątecznej promocji. To taki mój dla Was mini-świąteczny prezent. Maksi prezent to świąteczne candy na które nadal serdecznie zapraszam:) A teraz już chyba czas na sen:)
5 komentarzy:
Lubię Cię czytać... i lubię oglądac to co robisz;)
Dzięki cieplutkie za to, że lubisz mnie nie tylko oglądać ale też i czytać:)
A haha! Przeczytałam wszystko, co do słówka :)) I po chwili zastanowienia stwierdzam, że chyba mam podobnie...
Pozdrawiam cieplutko!
Kica! Ja to Ci normalnie zazdroszczę! Bo nie znam takiej pory dnia, a może kiedyś ją znałam, ale było to tak dawno temu, że nie pamiętam, czy było... że "trzeba już tylko przygotować się do snu", że "nie ma się już nic więcej do zrobienia oprócz położenia głowy na poduszce i zamknięcia oczu". Jak już kładę głowę na poduszce, to widzę wszystko, czego mi się nie udało, co jeszcze powinnam zrobić i z przerażeniem patrzę na następny dzień, czy mi się to uda...
Super, że Ty tak masz, to mnie też pociesza, że taki stan nie jest utopią:))) jest do czego dążyć:)))
Pozdrawiam zimowo
jm
Dzięki wielkie Dziabko za pilne przeczytanie:)
JM - myślę że to jest kwestia nastawienia:) Ja po prostu staram się widzieć przed snem raczej te pozytywne strony dnia;] negatywnych też troszkę jest. W każdym razie obstaje za tym że ten stan definitywnie nie jest utopią:)
Prześlij komentarz