piątek, 21 stycznia 2011

szaro i ponuro

Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć śmiało do ponurych. Ciemnych i mrocznych. Już nad ranem musiałam zapalić światło w domu, i paliło się już przez cały dzień. Brak słońca wpływa na mnie zdecydowanie negatywnie, i czuję się czasami jak taka super wrażliwa na pogodę babcia (to taki akcent z powodu dzisiejszego dnia).  Szarość wprawia mnie w nastrój niezadowolenia i nudy. Jakkolwiek byłabym zajęta, w takie dnie raczej nie wiele udaje mi się zrobić, zajęta jestem bowiem głównie snuciem się w poszukiwaniu światła.  A jeżeli już coś mi się uda  zrobić i wydaje mi się że wszystko jest ładnie (w dzisiejszym przypadku) skręcone, zwrapowane i w ogóle, po drugim spojrzeniu okazuje się że kuleczki są innego koloru, kolczyki jednak nie są identyczne itd.

Postanowiłam więc wybrać się na pocztę (bo jak wiadomo tam może być już tylko gorzej;), a żeby pokazać Wam że naprawdę JEST CIEMNO sfotografowałam swoją drogę do tego specyficznego nad wyraz urzędu:)

Najpierw droga wiedzie przez sąsiedzkie ogródki. To jest moim ulubionym. Do dzisiaj zastanawiam się czy ktoś w ogóle mieszka w tym domu.

Czarno szary parczek. Już prawie wydawało mi się wiosna nadchodzi - a tu nagle zamarzł staw!
 W czasie wiosny jest tam ślicznie.

Zeszłoroczne już liście nadal przytulone do ogrodzenia. Ale moim zdaniem tylko dodają uroku szaremu chodnikowi (sic!)

 i dalej, dalej dalej....

Okazało się że na poczcie nie było tak źle. Pani promiennie uśmiechnięta, z naręczem złotej biżuterii która wręcz raziła oczy szybko i sprawnie obsłużyła mnie, a na koniec życzyła miłego dnia:)
Stwierdziłam, że dzień zasługuje na godziwe zakończenie. Skorzystałam więc z studenckiego przywileju i na kolację miałam TO:)

Mam nadzieję, że tak zarazem rozpoczęty wieczór będzie dużo bardziej kolorowy i urokliwy od szaro-czarnego dnia. W każdym razie po połowie ciasta byłam zasłodzona do granic możliwości. Tym więc słodkim akcentem kończę na dzisiaj. Udanego wieczorku Wam życzę! Równie słodkiego jak mój:)

***
Hipcio z poprzedniego posta okazał się tak naprawdę Muminkiem(jak słusznie zauważyła Lanua :) Podobieństwo jest faktycznie uderzające. Niestety nie mogę tego wszystkiego zweryfikować, gdyż zakładeczka znowu gdzieś mi się zapodziała. Mam tylko nadzieję, że jeżeli ktoś zechce ją przygarnąć to posłużenie się odnajdzie;)

5 komentarzy:

Agatowe Pole pisze...

Faktycznie Hipcio do Muminka baaardzo podobny.
A to ja już wiem czemu mam dziś taki podły nastrój. Nie znalazłam światła ;) u mnie dla osłody była nadziewana czekolada.
Pozdrawiam :)

Kasia z Różności pisze...

Mumin rewelka!
Doskonale ujęłaś to co się dzisiaj u nas działo. Ja w słońcu ładuję akumulatory, co widać chociażby po spaniu - kiedy świeci śpię ok. 2-3 godzin krócej. Młody przejął to po mnie, bo dostaje wtedy korby ;) Ja się wczoraj nadziałam duuużą czekoladą, ale nie pomogło :/

Annasza pisze...

Zdecydowanie Hipcio to Muminek pełną gębą ;)) A brak słońca dobija mnie strasznie, ech... Pozdrawiam :)

jm pisze...

o mniam, mniam! Takie smakołyki lubię:)
Od razu można zapomnieć o szarym dniu:)

Anonimowy pisze...

witam,
ja codziennie po śniadaniu piję kawkę, zjadam troszeczkę niż więcej czekolady i mój świat od razu staje się kolorowy :) to sprawdzona metoda :) Polecam :)
a jak nie pomaga to zostaje tylko samolot do ciepłych krajów :)
A Muminek rzeczywiście jest bardzo podobny do hipcia :)