Sezon babeczkowy uważam za otwarty;) Jak już wielokrotnie powtarzałam żadna ze mnie kucharka, jednak uważam się za całkiem dobrą "pseudokucharke". Wystarczyło dodać do gotowego proszeczku jajka, mleko i olej i.... tadam!
Najlepsze jest to, że chociaż robienie takich babeczek jest dziecinnie proste to jednak do końca nigdy nie jestem pewna czy wyjdą, a raczej jakie wyjdą z piekarnika;) Na dole najzabawniejsza z pierwszej partii - babeczka "miłosna";)
I po rozdzieleniu...
Ponieważ słodkości nigdy za wiele, na koniec śpiąca Cleusia :)
5 komentarzy:
słodkie wszystkie ;))
Na pewno pysze! :)))
u nas babeczki jutro w planach :)
mam takie same foremeczki... babeczki super pozdrawiam ciepluteńko
Bardzo apetyczne babeczki - głodna się zrobiłam.........
Pozdrawiam dziś słonecznie.
Prześlij komentarz