środa, 12 grudnia 2018

Ferdydurke!



Ferdydurke... To jest temat rzeka dla językoznawców, literaturoznawców i innych... znawców. Ja postanowiłam wrócić do tej książki, (którą chyba wszyscy studiowali dogłębnie w liceum) bo to przecież klasyka, którą każdy Polak znać powinien. Trochę z poczucia obowiązku, trochę ze świadomości, że ostatnio książkę polskiego autora czytałam, kiedy wciągnęłam się w Sapkowskiego, zaryzykowałam i zaczęłam czytać.

Nie będę się zagłębiać w niuanse, które nie do końca są dla mnie jasne. Dla mnie osobiście jest to książka skomplikowana językowo, którą czasem czyta się ciężko, czasem wręcz przeciwnie. Gombrowski zdecydowanie popisuje się, ale też i ma czym bo jego umiejętności językowe są naprawdę jak dla mnie niesamowite.
Z drugiej strony, kiedy ostatnio ktoś zapytał mnie o czym jest książka którą czytam, to nie umiałam odpowiedzieć. Fabuła tam nie jest ważna, takie mam wrażenie. Jest to parę punktów wokół których autor stworzył słowny wszechświat. Po przeczytaniu jednak, miałam wrażenie że jest to książka mądra. Pomimo całego wirtuozostwa słownego. Bo mówi o czymś co jest było i będzie aktualne. Każdy ma swoje maski, swoje "gęby". Z niesamowitą łatwością też przypisujemy je innym. To jak się zachowujemy jest zależne od tego kto nas obserwuje. My też oceniamy innych na podstawie tego co widzimy. Pytanie więc jest takie, kiedy jesteśmy tacy "na prawdę". Kiedy przestajemy grać i jesteśmy po prostu sobą. Moim zdaniem Gombrowski odpowiada - nigdy. 

5 komentarzy:

aga-craft pisze...

Znana lektura, czytałam i byłam w teatrze :) Gombrowicz ma swój styl, trzeba czasem czytać między wierszami :)

Ula H. pisze...

Nigdy nie czytałam tej książki, ale na pewno warto się z nią zapoznać. Pozdrawiam :)

R.A.Ciężka pisze...

Ostatnio mam taką fazę do sięgania po lektury szkolne. Kiedy musiało się je czytać nigdy się nie doceniało ;p teraz patrzę na nie zupełnie inaczej. Może dopiero zaczynam dojrzewać :P Ferdydurke jeszcze przede mną. Ze wspomnień jakoś mi uciekła.

Agnieszka Mycoffeetime pisze...

Przyznam, że była to jedna z moich ulubionych lektur szkolnych. Muszę sobie ją odświeżyć!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

Kica pisze...

Dzięki dziewczyny za ciekawe komentarze! myślę, że warto się dzielić czytelniczymi wrażeniami dlatego, żeby usłyszeć wasze!:) Ferdydurke dla mnie łatwe nie było, ale chyba cieszę się że sobie odświeżyłam tą książkę.