Otóż ceny tenshy w Polsce moim zdaniem są zabójcze, a na dodatek ostatnio jeszcze znaczeni podrożały. Niestety nie umniejsza to mojego uwielbienia dla tych korali. Postanowiłam więc być odrobinę sprytniejsza od SYSTEMU i zamówiłam ogrom (jak na moje standardy) tego japońskiego akrylu prawie, że tak powiem, u źródła:) Po ponad miesięcznym oczekiwaniu wreszcie do mnie dotarła:) Na razie ograniczyłam się do zrobienia koralikom bardzo niewyraźnych romantycznych zdjęć, ale może niedługo wena przyjdzie i coś z nich powstanie.
W każdym razie nawet koperta wyglądała trochę orientalnie;)
Najzabawniejsze jest to, że przesyłka (chociaż szła trochę ponad miesiąc) kosztowała mnie prawie tyle samo ile tani kurier kosztuje w Polsce;)
7 komentarzy:
Ojej te korale są cudowne:)) Ciekawa jestem co z nich powstanie:) Pozdrawiam serdecznie!
Piękne! I na pewno zrobisz z nich coś cudownego!
Podziwiam za odwagę w zamawianiu za granicą. Ja przymierzam się do zamówienia w Czechach i jakoś tak opornie mi idzie.
Pozdrawiam słonecznie
podziwiam, jakie sliczne! i dowagę, albo umiejętność zamawiania za granicą! :)
A ILE ORYGINALNYCH ZNACZKÓW - PRZECIEŻ TO RAJ DLA FILATELISTÓW! nie wiem czego bardziej zazdrościć... :)))
Pozdrawiam
Tak, to są bardzo romantyczne zdjęcia. Rozmarzyłam się trochę.
Piękne korale , u mnie się ostatnio równiez decoupażują korale:)w róże.
jejuuuuu!!! cudowne są! :)
O wow!! Ale super.. a chyba warte są każdej ceny;]
Prześlij komentarz